czwartek, 17 lipca 2014

Co zabiorę na wakacje/ keratynowe prostowanie



Planuję za niedługo jakieś wakacje i mam w planach zabrać ze sobą
kosmetyki które już się kończą by z powrotem mieć więcej miejsca w walizce :P

Co zabiorę ze sobą ? :) :



odżywka b/s z AVON, morela i masło shea
przyjemnie pachnie ale efekty nie są zbyt widoczne :)

maseczka BIOVAX naturalne oleje - 
służyła mi pół roku, baardzo fajna maseczka,
dobrze nawilża, odżywia włosy.

olejek ze słodkich migdałów,
suchy szampon batiste w wersji mini :) -
uwieelbiam zapach kokosa ! od razu zakochałam się
w tym suchym szamponie :p
żel w spray'u na objętość pantene - męczę go już ponad rok,
używa się go wraz z suszarką a że ja że ja rzadko suszę włosy.. :)

i niewłosowo :P spray do ciała,
zobaczymy jak sie będzie sprawował ;)

"rekonstrukcja" dla zniszczonych włosów-
no zobaczymy.. :)

CHI - bardzo lubię ten jedwab na końcówki :)
Termoochrona z Mariona :)

niewłosowo znów :D chusteczki do demakijażu,
by nie brać mleczka, wacików.. :p wygodniej :)


olejek z Yves Rocher - baaardzo lubię !
niestety końcówka już ;(

odżywa d/s :) bardzo lubię :)

szampon i odżywka CHI keratin- zakupiłam po keratynowym prostowaniu
początkiem stycznia, już końcówki produktów :) i łagodny szampon
babydream z rossmanna :) 


W styczniu moje włosy przeszły zabieg keratynowego prostowania - w skutek tego zostały wygładzone, mniej się kręciły ale nie było efektu jakiego się spodziewałam czyli prostych włosów bez prostownicy..
Nie wiem czy moje włosy są tak mało podatne na tego typu zabieg czy nie został prawidłowo zrobiony. Przy okazji wciśnięto mi szampon i odżywkę z CHI keratin - by keratyna nie wypłukała się tak szybko z włosów. Czy polecam ten zabieg ? 
Szczerze powiedziawszy to średnio.. Ja robiłam go w salonie, płaciłam ok. 400 zł ale drugi raz na pewno bym go nie zrobiła.. 




Pozdrawiam, Mruczyca :*

Zaczynamy :)

Witam Was wszystkie : )

Już od dłuższego czasu zabierałam się za założenie bloga, jakoś zawsze to odkładałam ale w końcu mam więcej czasu (wakacje :P) i się za to wzięłam. 
Blog będzie głównie o mojej pielęgnacji włosów, wiem że takim  blogów już jest ogrom, no ale cóż .. już nie mogłam się powstrzymać :P
Może na początek coś o mnie :)
Mam 19 lat, chodzę do szkoły średniej (już ostatni rok :)) od końca zeszłego roku/ początku bieżącego czasu jestem "włosomaniaczką". Blogi innych włosomaniaczek przeglądam już od dawna i zdążyłam zaczerpnąć nie małej wiedzy, obecnie przeglądanie takich włosów jest już na porządku dziennym :P
Może jakieś zdjęcia.. z przed włosomaniactwa ? :)
(by zobaczyć większe zdjęcie lepiej obrazujące stan włosów wystarczy w nie kliknąć :))

^ Rok 2012 -grudzień . Włosy niejednokrotnie niszczone farbowaniem i rozjaśnianiem. Stan okropny, popalone przez domowe kilkukrotne używanie rozjaśniacza...


^ Rok 2013 pierwsze zdjęcie kwiecień, drugie- sierpień . Włosy w tym roku były znów farbowane (czerwień)- na pierwszym zdjęciu włosy wyprostowane. Wyglądają znośnie.. ale w dotyku siano!  następnie poddane dekoloryzjacji i jeszcze rozjaśniane.. no pięknie.. praktycznie każda końcówka rozdwojona x razy!

^ Rok 2014, maj. Już odstawiłam (prawie że zupełnie) prostownicę którą kiedyś - przyznam się, katowałam włosy praktycznie dzień w dzień.. Włosy nie były farbowane od roku, pasemka ostatnio mialam robione też niecały rok temu. Zdjęcie niezbyt ciekawej jakości, zaniedługo wstawię nowe, lepiej ujmujące obecny stan i długość moich włosów :)


Na prawdę nie zdawałam sobie sprawy, że miałam takie popalone sianko dopóki nie zaczęłam przeglądać starych zdjęć... Tragedia! 
Obecnie moja pielęgnacja wygląda zupełnie inaczej. Żadnego rozjaśniania, farbowania, unikam prostownicy i lokówki (jedynie OKAZYJNIE). Myję włosy metodą OMO :) Więcej na temat mojej obecnej pielęgnacji w następnym poście, bo to dość obszerny temat. : )




Pozdrawiam, Mruczyca <3